Krótko, meblujemy czym się da;)
Z braku funduszy (zawsze kasa kończy się kiedy byłaby jeszcze potrzebna- chyba większość wie o czym myślę) trzeba jakoś sobie radzić, wymarzone biurko mojej córki zostaje na razie w sferze marzeń, a tymczasem metemorfozie poddaliśmy stare i wysłużone biurko. Po wstępnym szlifowaniu, dwie warstwy białej farby, nowe uchwyty i olchowe biureczko zyskało mowy blask. Naklejki to już robota właścicielki przedstawionego tu mebla, a co tam jej pokój niech urządza...
Po skręceniu
a to efekt końcowy - chyba nieżle (chociaż naklejki to ja bym sobie darowała, ale przemilczę;)
Nadal czekamy na łóżko dla córy... a póżniej to już przeprowadzka
Komentarze